*z perspektywy Jess*
Minęło kilka dni od randki Yuki z Beau ale jestem szczęśliwa z jej szczęścia. Dzisiaj ma po mnie przyjść Luke o czymś pogadać, szczerze mówiąc troche sie boje o co mu chodzi. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wzięłam prysznic i sie przebrałam. Nie minęło 5 min. a usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam szybko na dół i je otworzyłam.
-Hej co tam-przywitałam sie.
-Hej-odpowiedział Luke wchodząc do domu w którym byłam tylko ja.
-Co sie stało-zapytałam widząc przygnębioną mine chłopaka.
-Po prostu musze z tobą porozmawiać bo tylko ty będziesz wiedzieć co zrobić.
-Luke ale powiedz mi co sie stało.
-Moja dziewczyna ze mną zerwała bo wyjeżdża do Wielkiej Brytanii i powiedziała że związek na odległość nie ma sensu-powiedział. W głębi duszy cieszyłam sie że ta lalska z nim zerwała, nie była może najmilsza ale teraz smutno mi sie zrobiło że ona z nim zerwała.
-Jeżeli ją kochasz daj jej to czego chce a zawsze możecie być przyjaciółmi rozumiesz.
-Tak ale ona była dla mnie wszystkim.
-Luke, ona nie jest jedyną dziewczyną na ziemi i na pewno znajdziesz sobie kogoś, więc sie nie smuć.
-Jess, nie wiem co bym bez ciebie zrobił chyba bym sie zabił a ty jedyna jeszcze trzymasz mnie przy życiu.-powiedział i mnie mocno przytulił.
-Chcesz coś na poprawe humoru?-zapytałam.
-A co na przykład.
-No nie wiem może oglądniemy jakąś komedie, co?-zaproponowałam.
-Spoko-powiedział beznamiętnym tonem. Kurcze co mam zrobić żeby go rozchmurzyć jest już połowa naprawde zabawnego filmu a on nic, znam go już dość dobrze ze wszystkimi kłopotami lub innymi sprawami przychodzi do mnie ale pierwszy raz widze go w takim stanie. Przytuliłam sie do niego a on mnie objął. Do oglądaliśmy cały film ale on nadal był taki jak przyszedł.
-Luke prosze uśmiechnij sie.-poprosiłam.
-Ale po co.
-No dla mnie ciołku nie lubie kiedy jesteś smutny.
-A ja nie lubie kiedy mnie tak nazywasz.-wstał i wyszedł trzaskając za sobą drzwiami. Rozpłakałam sie o takie byle gówno ale no co był dla mnie bliski chciałam coś więcej niż przyjaźń ale chyba moge o tym pomarzyć.
*z perspektywy Luke'a*
-No dla mnie ciołku nie lubie kiedy jesteś smutny.
-A ja nie lubie kiedy mnie tak nazywasz.-wkurzyłem sie, i wyszedłem z jej domu. Fakt może niezbyt dobrze zrobiłem ale nie wróce tam. Pomogła mi troche ale i tak nie do końca. Myśle cały czas o niej tak bardzo chciałbym z nią być ale właśnie opuściła mnie osoba z którą byłem 3 lata. I co mam zrobić. Wszedłem nabuzowany do domu i udałem sie do swojego pokoju, nie chciałem widzieć nikogo. Wiem że Jessica teraz płacze i to przeze mnie. Nie wiem co robić.
*2 tygodnie później*
*z perspektywy Jess*
Nadal jestem pokłócona z Luke'iem. nie będe sie do niego odzywać bo to jego wina a nie moja. Leże w łóżku w piżamce i sie lenie. Nie mam pomysłu co dziś robić. Po chwili znowu usnełam. Otworzyłam oczy i od razu spojrzałam na zegarek 13.55 no pięknie. Chciałam wstać ale ktoś siedział na kołdrze. Spojrzałam w tamtą strone i zobaczyłam Luke'a który przyglądał mi sie uważnie.
-Przepraszam-powiedział-przepraszam że sie tak zachowałem.
-Spoko, czasem człowiek ma gorsze dni-powiedziałam i usiadłam koło niego.
-Jess właśnie nie jest spoko. Przeze mnie płakałaś.
-Nie przejmuj sie tym.
-Musze jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem.
-Dziękuje że tak myślisz.
-Ja tak nie myśle ja to wiem.-powiedział i mnie przytulił a ja sie w niego wtuliłam.
-Jak tu wszedłeś.-zapytałam po chwili ciszy.
-Twoja mama mnie wpuściła.-powiedział z uśmiechem.
-Juhu mój Lukeey sie uśmiecha!-zaczęłam skakać na łóżku a on wybuchnął śmiechem. Straciłam równowagę i spadłam na niego przez co wylądowaliśmy na ziemi śmiejąc sie.
-Luke zaczekasz ja ide sie wykąpać i przebrać.
-Ok tylko szybko.
-Dobra dobra.-powiedziałam i poszłam do łazienki
___________________________________________________________________________________________________________
I jak kolejny rozdział.
Mam nadzieje że sie podoba. Pozdrawiam :)
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuń